czwartek, 14 czerwca 2012

Orange Warsaw Festival

Z serii - są rzeczy ważne i ważniejsze. Co tam sesja - jedziemy do Warszawy !

31 godzin, 600 kilometrów i te które zrobiłyśmy biegając z jednego miejsca na drugie, między przystankami autobusowymi i chodząc po Pepsi Arenie - warto było ! Koncerty, ludzie, sama atmosfera. Coś pięknego!
Fisz i Emade - nie do końca mnie zachwycili, znam ich z wcześniejszych koncertów i mogę stwierdzić, że było słabo,uważam,że nowa płyta, nową płytą,ale na takim festiwalu lepiej zagrać coś co wszyscy znają. De La Soul - dali czadu, ludzie nie słuchający tego rodzaju muzyki też byli zachwyceni ;) Garbage - pozytywne zaskoczenie ! Pozdrawiam dziewczynę, która obok mnie powiedziała (patrząc na wokalistkę) 'Boże jaka ona jest stara!', a potem skakała bawiąc się z innymi ;) Co prawda coś nie stykało z mikrofonem, ale zaraz było naprawiane. No i Linkin Park - mózg rozjebany ! Myślę,że to mówi samo za siebie. Dodatkowo ze spokojem mogę stwierdzić, że Linkin Park mogło robić tylko za podkład muzyczny na fanów ^^
 Niestety trzeba przyznać - niektórzy ludzie zachowywali się jakby przyszli na koncert, ale muzyki klasycznej. A jak ktoś skakał i się bawił, to słyszał uwagi i zdania, które sugerowały,że mamy się uspokoić. Ale co tam inni, ważni są Ci, którzy bawili się na całego.
Czekam na na następny OWF !

Rozkłady autobusów zawsze spoko.

Mamy wejściówki, możemy działać ! 












De La Soul - wszystkie ręce w górze !



Imprezę sponsoruje - Orange..
i TVN (który rozdawał wodę za darmo)



Pożegnał nas Chopin - na piłkarsko, oczywiście.






środa, 6 czerwca 2012

2. Ciasto rabarbarowe.

Kto mnie zna, ten wie, że uwielbiam piec i gotować. Najchętniej zaszyłabym się w kuchni i z niej nie wychodziła. Mamy mnóstwo owoców sezonowych, więc trzeba to wykorzystać :)
Truskawki, truskawkami, ale pojawił się rabarbar ! Mama zakupiła go dziś sporą ilość, tak więc część poszła na kompot, a część w moje władanie. Zamiast tradycyjnej tarty, skończyło się na wariacji na temat szarlotki ;)
Ciasto wygląda pięknie, ma kolor taki jaki powinno mieć :)


Wyjęte prosto z piekarnika prezentuje się właśnie tak.



PRZEPIS:

Składniki

50 dag (2 i 1/2 szklanki) mąki
30 dag margaryny
3 żółtka
5 dag (2 czubate łyżki) cukru pudru
starta na tarce skórka z cytryny
1 kg rabarbaru
25 dag (1 szklanka) cukru do rabarbaru
cukier waniliowy
2-3 łyżki tartej bułki
4 białka
20 dag (niepełna szklanka) cukru do piany


Mąkę posiekać z tłuszczem, dodać żółtka i cukier puder. Połączyć składniki. Ciasto schłodzić
w lodówce.
Umyty rabarbar oczyścić z włókien, pokroić na drobne kawałeczki i rozgotować z cukrem,
nieco odparowując. Trochę więcej niż połowę ciasta wyłożyć do tortownicy (dno i boki do
połowy wysokości) i podpiec w gorącym piekarniku.

Podpieczone ciasto posypać tartą bułką, posmarować rabarbarem, ponownie posypać bułką,
a następnie kruszonką z pozostałego kruchego ciasta. Wstawić do piekarnika i dopiec na
rumiano. Ubić pianę z białek, dodając w trakcie ubijania cukier.

Zrumienioną szarlotkę wyjąć, przykryć pianą i ponownie wstawić do piekarnika
(przestudzonego i nastawionego na najmniejszy płomień).

Gdy piana zmieni kolor na jasnosłomkowy, szarlotkę wyjąć.

SMACZNEGO ! :)

poniedziałek, 4 czerwca 2012

1.

Dzień dobry, dzień dobry ! :)

Na imię mi dali Magdalena, choć ja sama rzadko używam pełnej wersji swojego imienia.
Lat 23, studentka - pracująca, chodź dzienna.
Studiuję, walczę z dziekanatem i z całym światem.
O czym chcę pisać ? O tej walce, o studiowaniu, muzyce, książkach i o tym co mi tam jeszcze do głowy przyjdzie.

I pamiętacie - Buka też ma uczucia ! :)

PS. Proszę o wyrozumiałość, ogarniam cały ten system blogowania ! :)